Polecane filmy i seriale – wrzesień 2021

Ostatnio wybitnie nie mam czasu na blogowanie o każdym obejrzanym filmie czy serialu, więc oto podsumowanie tego co szczególnie zapadło mi w pamięć przez ostatnie 12 miesięcy. Tak naprawdę nie tyle „zapadło w pamięć” ile „zostało zapisane w moim prawie-że-tajnym notatniku pod tytułem qlt-log, gdzie zapisuję co tam udało mi się spałaszować z ogólnie pojętej kultury” ale to chyba mniej ważne :).

Mniej więcej chronologicznie i bardzo krótko o tym co obejrzałem, komu polecam i czy warto. Czas start.

Siostra Ratched (Netflix)

Miłośnicy „Lotu nad kukułczym gniazdem” (którego serial jest prequelem) niech ostudzą entuzjazm ale też powinni dać tej produkcji szansę. Nie jest dziełem sztuki tak jak wspomniana książka czy film. Jest za to sprawnie zrealizowanym thrillerem, który świetnie miesza miłą dla oka estetykę lat 50-tych, wspaniałe pejzaże oraz niespodziewane elementy gore w stylu odcinania kończyn czy wbijania szpikulca od lodu w oczodół (dla niewtajemniczonych – ten sposób lobotomii był oficjalnie przyjętym i stosowanym zabiegiem medycznym).

Jest tu zarówno epatowanie obrzydliwością jak i czułością, mieszanka szaleństwa i zwyczajności, grozy i uspokojenia. Warto dać się wciągnąć w losy bohaterów i przekonać się, że nie są oni jednowymiarowi. Większość z nich ma swoje motywacje i prawie nikt nie jest jednoznacznie doby czy zły.

Fabuła jest wartka i wypakowana smakowitymi postaciami, dialogami oraz dość nieskomplikowaną – a jednocześnie czasem zaskakującą – intrygą.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=J3nOsuOGTrU

Stateless (Netflix)

Obserwujemy perypetie osób zamkniętych i pracujących w obozie dla imigrantów w Australii. Nie jest to może serial idealny, ma swoje wady, ale warto obejrzeć z uwagi na dość dobre aktorstwo i ciekawy, wciągający scenariusz. Świetnie nadaje się jeśli chcemy się zdołować (bohaterowie nie mają lekko). Produkcja też bardzo obrazowo pokazuje problem popadania w schizofrenię, depresję, desperację i różne stany lękowe co jest dodatkowym atutem. Oglądaliśmy na 4 razy i w sumie to było dobrze spędzone 6h.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=C-Xep8pU_J0

it’s Bruno! (Netflix)

Ten serial już polecałem, ale wart jest przypomnienia bo to naprawdę świetna i mało znana rzecz. Ciężko to do czegokolwiek porównać, więc sprawdźcie bo to raptem 2 godziny z kawałkiem a zabawa przednia. Poziomem absurdalności i „inności” spokojnie dorównuje (a czasami przewyższa) równie nieznany i genialny serial Gosta, który kiedyś bardzo polecałem.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=KRAZAzc1m1U

Quarry (HBO GO)

Wybory prezydenckie, weterani z Wietnamu cierpiący na PTSD, bagna Luizjany, wynajęci mordercy, barwni (anty)bohaterowie, subkultury, muzyka… dużo tu jest dobrego. Serial ma swoje słabsze momenty ale jak ktoś lubi mocno amerykański pulpowy klimat z początku lat 70-tych to warto. Dodam, że jest to klimat gęsty, mroczny, trochę jak w genialnym true detective, trochę tarantinowski. Scenariusz bazuje na serii książek (klasy B albo i C) więc jak się Wam spodoba można w tym świecie pozostać kupując i czytając książki.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=loJxKTCkoTY

Szybki cash: serial (Netflix)

Ciężki, brutalny, mocny, wciągający od pierwszego odcinka szwedzki kryminał z wątkami multi-kulti…. idealny na jednorazowe (z góry przepraszam za brzydkie słowo) zbindżowanie. Narkotyki, gangi, policja, cośtam-cośtam – niewiele pamiętam, ale działo się tam dużo, szybko i bez litości :).

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=vd9_2586Cv8

Pasażer numer 4 (Netflix)

Jeśli w SF lubisz nieco bardziej część „science” niż „fiction”, jeśli przedkładasz Lema i Asimova nad <tu wstaw dowolnego autora piszącego coś na kształt gwiezdnych wojen>, jeśli wreszcie bawią cię filmy, w których grupa kosmonautów przez cały czas zamkniętych jest w niewielkiej przestrzeni – to film dla Ciebie. Wiem, że prawdziwi miłośnicy kosmosu, fizyki i nauki mają dużo zarzutów do tego filmu, ale mi oglądało się świetnie, bez sprawdzania, czy to co dzieje się na ekranie jest naukowo możliwe. Trochę łzawe i patetyczne zakończenie, nie ma tu też za dużo akcji, ale dla miłośników klimatu – pozycja obowiązkowa.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=Gs9LVm-elEs

Interstellar (Netflix)

Mój wyrzut sumienia. Jako fan SF i Nolana powinienem to obejrzeć na premierę a obejrzałem dopiero jak pojawiło się na Netflix. Może i dobrze – hype już dawno minął i mogłem sprawdzić czy po latach film się broni. O dziwo (bo sporo złego słyszałem o tym utworze) broni się doskonale. Bohaterowie i sytuacje bardzo szybko wciągają nas w historię, jest tajemnica, są emocje, jest wysoka stawka, są zwroty akcji. Jeden z fajniejszych filmów SF jakie widziałem. W moim notatniczku oceniłem go na 9/10 – co rzadko mi się zdarza :).

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=jnTrFrFJRYc

Ad Astra (Netflix)

Tu mam zgryz. Z jednej strony film ten mógł być bardzo poruszającym obrazem o walce z własnymi traumami, relacji mistrz-uczeń i ojciec-syn, walce o prawdę i ideały w kontrze do biznesowych czy politycznych intryg. Tak przynajmniej wynikało z pierwszych scen. Z drugiej – reżyser wrzucił do niego jakieś pościgi i strzelaniny na księżycu czy akcje rodem z Jamesa Bonda, które może i fajnie wyglądają ale kompletnie psują ten kameralny klimat. Osobiście wolałbym obejrzeć historię o człowieku targanym emocjami i podejmującym trudne decyzje. Jeśli jednak nie będzie Wam przeszkadzało dorzucenie do tego scen rodem z filmu sensacyjnego to śmiało polecam.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=I5fmE006W1M

Miłość i potwory (Netflix)

Film, który najpierw uznałem za niewarty sprawdzenia. Ot jakaś młodzieżowa popierdółka. Jednak poleciła mi go córa a takich rekomendacji się nie ignoruje. O dziwo wciągnąłem się bardzo szybko i bawiłem świetnie. Fantastyczna opowieść o miłości i potworach a tak naprawdę o pokonywaniu trudności, własnych słabości i strachu przed nieznanym. Dużo bajkowych scenerii, klimatu post-apo i zmutowanych potworów. Jest też pies, najlepszy przyjaciel człowieka. Widzę spory potencjał na serial, system RPG i komiks :).

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=29wefElQ6oQ

Steve Jobs (Netflix)

Bohatera poznajemy przez pryzmat kilku konferencji, na których prezentował nowe produkty Apple. Niemal cały film rozgrywa się „na zapleczu” i pokazuje „prawdziwą twarz” naszego bohatera – taką jaką pokazywał rodzinie i współpracownikom a nie personę publiczną – jaką mogliśmy znać z materiałów prasowych czy wywiadów. W tle przewijają się przełomowe momenty z życia Jobsa ale obraz skupia się na pokazaniu go w jak najbardziej kameralnym i osobistym wymiarze. Byłem pod wrażeniem roli Fassbendera i zasadniczo całego filmu.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=aEr6K1bwIVs

Lock Stock and two smoking barrels (Netflix)

Znowu staroć, ale jakoś wcześniej nie miałem okazji. A szkoda. Film ma wszystko co najlepsze w tego typu produkcjach i śmiało można go nazwać klasyką gatunku „heist movie”. Obowiązkowa lektura dla miłośników brytyjskiego poczucia humoru, masy zwrotów akcji i tarantinowskich klimatów.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=h6hZkvrFIj0

Mare of Easttown (miniserial HBO GO)

Jeden z tych seriali, które zręcznie łączą świetnie napisane postaci i wątki obyczajowe oraz kryminalne. Nie ma się tu do czego przyczepić – wszystko jest na światowym, oskarowym wręcz poziomie. Dodatkowa zaleta – 7 odcinków zawiera całą zamkniętą opowieść, więc serial można spokojnie obejrzeć w 3-4 wieczory. Jeśli lubicie kryminały osadzone w małych amerykańskich miasteczkach to lepiej trafić nie mogliście. Szczególnie, że zagadka jest niebanalna a bohaterowie wielowymiarowi. Mocna rzecz.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=XiYgPr3njxo

Mitchelowie kontra maszyny (Netflix)

„Dużo dobrej zabawy i dość mądre przesłanie, dla całej rodziny”. Tyle zapisałem w notatniczku. Sony dostarcza ostatnio świetne animacje (ich Spiderman Multiverse to perełka) i ta również ma zadatki na zdetronizowanie szablonowych produkcji Disneya. Polecam bardzo.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=X35FSFvxIAU

Rita (serial Netflix)

Nauczycielka świetnie radząca sobie z dziećmi a gorzej z dorosłymi. Niepokorna, z niewyparzonym językiem i zawsze mówiąca co myśli. Pije, pali, wyrywa facetów w barach, psuje krew sobie i innym. Jeśli wydaje się Wam, że los pracowników oświaty w krajach skandynawskich przypomina nudne i poukładane zakupy w IKEA to będziecie grubo zaskoczeni. Dalsze sezony nie są może najmocniejsze ale dwa pierwsze bardzo polecam, można się uzależnić.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=Jq0hwEXhnJ0

My, ofiary (miniserial Netflix)

Serial, o którym napisałem już na blogu i chyba nie mam więcej do dodania, poza tym, że nadal wspominam go dość dobrze :).

Jojo Rabbit (HBO GO)

„Mądry, śmieszny, smutny – wszystko jednocześnie. Jak pokazać bezmiar wojennego okrucieństwa a jednocześnie je obśmiać? Zobacz ten film a przekonasz się, że można!”. Tyle mój notatnik, ale to nie oddaje tego, że film jest absolutnie rewelacyjny i w wielu wymiarach unikalny. Szkoda że nie ma takich więcej. Obowiązkowa jazda jeśli nie razi was obrazoburczy i mocno dyskusyjny humor. Widziałem filmy, które wojnę obśmiewały. Widziałem takie, które pokazywały jej horror. Ale film, który pokazuje to razem i jednocześnie nie przekracza (moich) granic dobrego smaku – to dla mnie nowość i cenna lekcja.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=bgMb4iikhSs

Black Monday – sezon 1 (serial HBO GO)

Komediowy serial o maklerach i bankierach, wciąganiu kilogramów kokainy i zarabianiu milionów dolarów. Jest sporo śmiesznych sytuacji i dobrze napisanych dialogów. Jest szereg zwrotów akcji. Są realia (a czasem nierealia) pracy na Wall Street z okresu lat 80-90. Są wątki romantyczne, ciekawe postaci i kawał dobrej jakości retro-scenerii. Jest śmiesznie i wciągająco. Niestety drugi sezon mocno mnie rozczarował ale pierwszy mogę z ręką na sercu polecić.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=o2yEnwgvsts

Pieskie popołudnie (Netflix)

Klasyk, który zaskakuje humorem, lekkością formy i świeżością. Napad na bank, który szybko zmienia się w satyrę społeczną i w pewnym stopniu ciekawe studium psychologiczne. Świetna reżyseria (Stanley Lumet) i aktorstwo (Al Pacino!), poruszająca historia i spora dawka humoru sytuacyjnego. Rzadki przypadek kiedy tak stary film ogląda się jakby był nakręcony wczoraj. Dodatkowa zaleta – scenariusz oparto o prawdziwe wydarzenia.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=Ne6KMHLTvik

Banany – ciąg dalszy (Netflix)

Arcyciekawy dokument o tym jak wielka korporacja toczy wojnę z czteroosobową wytwórnią filmów dokumentalnych. Jeśli chcesz zobaczyć do jakich metod może uciec się przeciwnik dysponujący nieskończonym budżetem, któremu nastąpiłeś na odcisk – warto sprawdzić ten film. Daje do myślenia (i może trochę wystraszyć).

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=NQWyc6EasUY

Kasztanowy ludzik (miniserial Netflix)

Już myślałem, że w kwestii trzymających w napięciu thrillerów obyczajowych długo nie zobaczę nic lepszego niż Mare z East Town… gdy wtem! Na pełnej wjechał Kasztanowy Ludzik. Pierwszy odcinek mnie jeszcze nie przekonał, drugi nawet uśpił czujność, ale kolejne – czyli środek i finał to mistrzostwo świata. Jeśli lubisz klimaty Siedem, Czerwonego Smoka czy lepszych sezonów Dextera – bardzo polecam. Genialna muzyka, świetne aktorstwo, podrzucanie dziesiątków fałszywych tropów, brak ewidentnych nieścisłości i „niemożliwych” akcji – wszystko to składa się na jeden z najlepszych kryminałów jakie w życiu widziałem. Gorąco polecam.

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=1tXpNoHYxWA

Więcej polecanek ode mnie: filmy, seriale, gry, muzyka, książki, planszówki

[…]

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Podobne wpisy

  • Wczoraj obejrzę Tennet. A może obejrzałem go jutro?

    Kolejna pozycja z kupki wstydu skreślona.

    Przyznam bez bicia, że po seansie nadal nie do końca wiem co tam się właściwie wydarzy(ło). Mimo to patrzyłem w ekran jak zahipnotyzowany. Chritopher Nolan nakręcił film przypominający trochę Incepcję zmieszaną z Memento i Powrotem do przyszłości, przyprawioną Mission: Impossible i kto wie czym jeszcze.

    Polecam jako widowisko, chociaż nie do końca jestem w stanie ocenić, czy to co dzieje się w tym filmie ma jakikolwiek sens. W wielu momentach miałem w głowie czerwone flagi i mój bullshit radar głośno pikał, ale i tak bawiłem się całkiem nieźle.

    Co było to było, nie ma co drążyć, jest na Netflixie więc jeśli macie to na kupce wstydu to jest dobra okazja odrobić i włączyć sobie ten film jak najszybciej. Choćby wczoraj.

  • Pięć książek, które przeczytałem w 2024 i szczególnie polecam

    Czyli kilka zdań o: Królu, Dopaminie, Korei Północnej i transhumanizmie. Miało być pięć, ale o Mężczyźnach w pułapce gniewu i samotności już wcześniej pisałem. Reszta książek jakie pochłonąłem w 2024 jest na moim profilu Goodreads.

    Król, Szczepan Twardoch

    Książkę tak naprawdę przesłuchałem w trakcie jazd i spacerów, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi to małe oszustwo. Tak jak wybaczycie autorowi, że nie można się od tego cholerstwa oderwać. O ile przebrniecie przez początek, bo książka nie jest wcale ani lekka ani przyjemna i ja za pierwszym razem się od niej odbiłem. Swój błąd zrozumiałem, kajam się i przepraszam.

    Jeśli ciekawi was jak mogło wyglądać życie polityczno-przestępcze (te kategorie zawsze się mi mylą) w międzywojennej Warszawie to warto sprawdzić tę pozycję. Audiobook jest świetnie przeczytany a jeszcze wchodzi na ekrany serial na podstawie tej książki i już ostrzę sobie na niego zęby.

    We Are Legion (We Are Bob), Dennis E. Taylor

    Książka przypominająca mi trochę Accelerando, Marsjanina albo stare dobre dzieła Lema czy Asimova i Heinleina. Jest transhumanizm, polityka, podróże międzyukładowe. Jest humor i nawiązania do popkultury – od Simpsonów, przez Douglasa Adamsa po Monty Pythona. Znajdziemy tu również klonowanie umysłu i pseudonaukowy (a może nie pseudo – trudno mi ocenić) bełkot, który bardzo lubię. Czyta się właściwie samo (w sensie szybko), podobnie jak serię o Mordbocie, którego też bardzo polecałem w 2023.

    Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej, Barbara Demick

    To już się nie czyta samo. Tu mamy drogę przez mękę – ale nie dlatego, że reportaż jest źle napisany a dlatego, że nóż się otwiera w kieszeni w częstotliwością 15 razy na rozdział. Trudno uwierzyć w opisywane tam sytuacje. Jeśli chcecie kiedyś zostać dyktatorem i poznać skuteczne metody – poradnik jak znalazł. Jeśli macie problem z czytaniem o ludzkim cierpieniu, nieludzkim traktowaniu – odpuście sobie. Poziom moich emocji przypominał mi ten z okresu czytania książki o Tonym Obedzie, którą gdzieś chyba polecałem.

    Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz, Daniel Z. Lieberman

    Ta książka bywa lekko nudnawa, ale tezy jakie stawia (dodając do tego wyniki badań naukowych) są co najmniej bardzo ciekawe. W skrócie – od tego jak skutecznie twój mózg potrafi wychwytywać tytułową dopaminę kształtują się nie tylko twoje poglądy polityczne ale też kreatywność, zdolność do osiągania celów, skuteczność planowania i wiele innych nieoczywistych cech. Wiele z tych cech zdawałaby się zależeć raczej od wychowania lub wzorców otoczenia, ale okazuje się, że niekoniecznie ma to największy wpływ. To czy popierasz PiS, Konfederację czy Lewicę może być efektem jednej małej cząsteczki, która steruje znacznymi obszarami naszego życia. Warto wiedzieć jakie to obszary i zdawać sobie sprawę z tych mechanizmów.

    A co Tobie udało się przeczytać w 2024? Pochwal się w komentarzu!

    Co jeszcze czytałem w 2024?

    Poniżej lista okładek z mojego profilu na Goodreads.

  • W co się bawić pod koniec 2019?

    Czyli polecanki filmowo-serialowo-książkowe (i nie tylko)

    Od startu bloga nazbierało się już trochę wpisów, zatem małe podsumowanie na koniec roku. Jeśli choć jedna z propozycji umili Wam święta i te kilka wolnych dni – napiszcie w komentarzu.

    Ostrzeżenie – większość z tych rzeczy nie jest nowościami ale kto ma czas oglądać, grać, czytać i nadążać za tym wszystkim? Ja nie, zatem jest szansa, że Ty również nie. Mam zatem nadzieję, że nawet serial czy gra sprzed kilku(nastu) lat może dla kogoś być odkryciem :). Jeśli nie, zawsze pozostaje nieśmiertelny Kevin sam w domu.

    Jeśli moje propozycje przypadną ci do gustu i chcesz w przyszłości dostawać powiadomienia o nowych wpisach – polub ten blog na FB lub obserwuj w inny ulubiony dla siebie sposób, np. newsletter czy RSS.

    Czytaj Więcej „W co się bawić pod koniec 2019?”
  • Kilka muzycznych inspiracji na dobranoc

    Nie samą pracą człowiek żyje. Ja przykładowo dużo wolnego czasu inwestuję w poznawanie nowych dźwięków. Zdarza mi się w ten sposób trafiać na fajne teledyski (nie)znanych mi wcześniej grup i wykonawców. Poniżej moje top-ileśtam rzeczy, które ostatnio ujęły mnie dźwiękami i obrazem. Słodkich snów. Ja wracam do pracy :).

    I HATE WHEN GIRLS DIE

    Na początek klimacik Twin Peaks

    Ecca Vandal – Bleed But Never Die

    buja to mnie strasznie

    Lambrini Girls – Company Culture

    Poczuj się jak w pracy

    Morphine – Super Sex

    Po co grać na jednym saksofonie jak można grać na dwóch równocześnie i brzmieć dwa razy lepiej?! Do tego niezapomniany dwustrunowy bas Marka Sandmana i mamy zespół idealny.

    House of Protection – It’s Supposed to Hurt

    miodek w ucho

    Bob Vylan – Northern Line

    już niedługo zobaczę tego misia na koncercie w Pradze więc przypominam, że istnieje

  • Ostatni eksport video hrabiego Barry Kenta, ujęcie drugie!

    Ostatnie 2 lekcje kursu Retool już w trakcie eksportu do dalszej obróbki u mojego tajnego współpracownika (ciekawe czy zgadniecie kto nim jest?). Kurs nagrałem w rekordowym czasie a mniej więcej za miesiąc będzie do kupienia w każdej Żabce, Dino i kioskach Ruchu tuż obok Ciebie. O ile masz tam w telefonie zasięg i Internet bo tak naprawdę kupisz go tylko na strefakursów.pl.

    Pewnie wkrótce nieco więcej o Retool, ale to już bliżej premiery materiału. Trzymajcie kciuki!

    PS. mój domowy pecet – po miesiącach ciężkiej pracy w pocie CPU, po nocach z Autoeditorem, CapCutem i OBS Studio – zasłużył na upgrade, nie sądzicie?

    PS.2. Tak się cieszy człowiek o krok od zakończenia wielomiesięcznej walki z mikrofonem, myszką, klawiaturą i listą nagrań, które zdawały się nie mieć końca. Okazuje się, że KONIEC JEST BLISKI :).

    PS.3. A tak wygląda status prac na dziś. Jutro (dziś) ostatnie cięcia, kompletowanie materiałów dla kursantów, wysyłka do zleceniodawcy i… zasłużony odpoczynek!

  • Zrób sobie grę

    Gry są ze mną przez całe życie. Wiem jaka to świetna zabawa, dlatego staram się nimi zarażać innych. W podstawówce zdarzało mi się robić własne proste gry planszowe, tworzyć z kolegami swoje systemy RPG albo pisać ekonomiczne bieda-strategie na moje Atari STE (jedna z nich była o prowadzeniu… salonu komputerowego, w którym zresztą trochę pracowałem :)). Wymyślanie światów, zasad i gier to kupa zabawy.

    Kiedy moja pierwsza córa podrosła i szukałem sposobów spędzania z nią czasu pomyślałem, żeby coś dla niej stworzyć. To było bardzo proste, zajęło mi pół godziny ale radość dziecka – nieoceniona. Od tego czasu moje córki nie raz prosiły mnie „tato zrób mi jakąś grę”.

    Kilka z tych planszówek nigdy nie zostało sfotografowanych, ale przeglądając stare fotki znalazłem kilka fajnych projektów.

    To nic, że rysowanie to zwykle pół godziny a przejście góra 10 minut – uważam, że to dobry pomysł na jesienno-zimową nudę. Dziecko najpierw dopytuje co to będzie za gra a potem z wypiekami na twarzy próbuje ją przejść. Przy odrobinie kreatywności mogą one nawet pełnić rolę edukacyjną (nauka dodawania) albo wprowadzać w świat gier typu RPG czy przygodówek. Jak zobaczycie na fotkach w niektórych labiryntach są sklepy, skarby i klucze a dotarcie do wyjścia wymaga kilkukrotnego przemierzenia wszystkich zakamarków albo rozwiązania wielu prostych działań

    Może ktoś z Was robi dla dzieci gry planszowe, jakieś ręcznie robione zabawki? Podzielcie się w komentarzach.

    Więcej polecanek ode mnie: filmy, seriale, gry, muzyka, książki, planszówki

    […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *