Prowincjonalne Voodoo

Jeśli, nudzą was „normalne” seriale, to dobrze trafiliście. Już sama czołówka daje do zrozumienia, że autorzy chcą nam zaserwować ciekawą mieszankę. Krótka i nerwowa, z muzyką idealną pod film akcji czy kryminał, ale przebitkami jak z dokumentu o robaczkach i roślinkach. Za nią kryje się opowieść o człowieku, którego niespotykana cierpliwość wystawiana jest na coraz to bardziej absurdalne próby.

Gösta (czytaj: Joosta) to uprzejmy, sympatyczny i pomocny młody człowiek. Z zawodu szkolny psycholog. Właśnie zaczął pracę w nowym miejscu. Domek na skraju lasu, małe miasteczko, odpoczynek od zgiełku miasta, czego chcieć więcej?

Są zatem składniki – czas, miejsce i bohater – idealnie pasujące do ciepłego filmu o niczym. Bo co może być ciekawego w pomaganiu innym na sielskiej prowincji, spytacie? „Spróbujmy powbijać w tę mdłą kukiełkę szpilki, dużo, dużo małych, niezbyt bolesnych szpilek, i zobaczmy co się stanie? Kiedy pęknie?”. Tak pewnie pomyśleli autorzy i zabrali się do roboty, czyli uprzykrzaniu życia naszemu poczciwcowi. A co najbardziej w egzystencji potrafi dopiec? Inni ludzie.

Nerwowa muzyka z czołówki idealnie pasuje do rozchwianych osobowości, jakie spotyka Gösta w kolejnych odcinkach. Mamy tu całą galerię barwnych postaci – dziewczyna w depresji, znajomi i nieznajomi, pokłóceni i niedorośli emocjonalnie rodzice, młodzi pacjenci, popaprani koledzy z pracy, sąsiedzi i przyjezdni. Ze świecą szukać kogoś w miarę normalnego. Każdy czegoś chce a nasz bohater każdemu chce pomóc. Nie potrafiąc odmówić (asertywność, głupcze!) sprowadza sobie na głowę bezlik problemów.

Fabuła skłania widza do zastanowienia: „ile jeszcze ten biedny człowiek wytrzyma bez pozabijania ich wszystkich?”. Ewentualnie „w tym serialu nic się nie dzieje a ja nadal oglądam, co jest ze mną nie tak?”.

Wbrew pozorom jakaś akcja (choć bardzo szczątkowa) tu jest. Służy co prawda za tło, ponieważ znacznie więcej tu klimatycznych scen z gatunku: rozmowy o niczym, milczenie, gapienie się w sufit, nieporadne sytuacje seksualne, słuchanie muzyki, śpiewanie do dezodorantu, branie prysznica, łażenie po bagnach, podróże autem, kłótnie, przepychanki, nieporozumienia, fochy, milczenie, depresja oraz, generalnie, życie człowieka poczciwego wśród bandy niezrównoważonych indywiduów.

Wydaje się nudne? O dziwo ogląda się świetnie, z bananem na twarzy, bo jak tu nie kochać tych wszystkich wykolejeńców przewijających się na ekranie? Częste momenty absurdalnej komedii przeplatane są wątkami bardziej poważnymi, czasem niemal tragicznymi. Ciągła huśtawka nastrojów i emocji nie daje wytchnienia. Obserwujemy kolejne ciosy i niewzruszoną postawę naszego bohatera. Roszczeniowość kontra brak asertywności ale i totalną cierpliwość. Egoizm kontra empatia. Nerwy kontra siła spokoju. Krzyk kontra rozbrajający uśmiech. Kłamstwo kontra szczerość. Gösta sprawia wrażenie, że nic nie jest w stanie wyczerpać pokładów jego pozytywnego nastawienia i chęci niesienia pomocy bez względu na wszystko.

Jeśli podziwiacie ludzi wyjątkowo spokojnych, cierpliwych, prawdomównych, optymistów i do tego społeczników (albo poszukujecie takich wzorców) – koniecznie sięgnijcie do tego serialu. Prawdopodobnie będziecie zaskoczeni jak bardzo można się wkurzyć na to, że ktoś przyjmuje kolejne ciosy od życia i ani o jotę nie zmienia podejścia. Brnie w tę swoją dobroduszność i bezinteresowność jakby to właśnie on miał tu problem z głową a nie wszyscy inni.

Polecam bardzo.

Link do serialu na HBO GO: https://hbogo.pl/seriale/gosta

POLECANKI – filmyserialegrymuzykaksiążki

PS. Polecam też periodyk „Netfilm„, z którego dowiedziałem się o tymże serialu 🙂 .

[fbcomments]

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *