Mniej więcej rok temu założyłem konto na Goodreads. Jak to moja znajoma określiła – taki Facebook ale dla czytających. Ustawiłem sobie wtedy (bo czemu nie?) wyzwanie – przeczytać 15 książek w nadchodzącym roku. Wydaje się mało, prawda? Nieco ponad jedna książka miesięcznie, proste!

Było trudniej niż się spodziewałem, co trochę mnie zaskoczyło. Ostatecznie udało się wykonać plan, ale szczerze mówiąc spodziewałem się, że pójdzie to znacznie szybciej. Okazało się, że na czytanie poświęcam znacznie mniej czasu niż mi się wydawało!

U Ciebie może być podobnie, dlatego właśnie zachęcam Cię do 2 rzeczy:

  • powtórz lub popraw mój wynik,
  • jeśli było to trudniejsze niż się spodziewał_ś – pomyśl dlaczego?

U mnie czytanie często przegrywa z aktywnościami, które wymagają mniejszego zaangażowania szarych komórek*. Jedną z nich jest na pewno serialoza (i to od wielu lat) ale mam też pewne podejrzenia związane z rolkami, kompulsywnym sprawdzaniem Todoista i Gmaila oraz zaglądaniem do kolejnych serwisów SM. Mówię o Social Media a nie to co myśleliście!

(* – No i czasem pisaniem tego bloga, co jednak uznaję za mniej szkodliwe niż w/w nałogi**)

(** – skoro już przy nałogach jesteśmy to zrozumienie mechanizmów stojących za uzależnieniem od mediów społecznościowych i podobnych serwisów jest łatwiejsze po przeczytaniu tej książki, polecam :). )

Dla ciekawskich – listę książek jaką przeczytałem w roku 2023 znajdziesz pod tym linkiem. Obok niej jest też opcja podjęcia własnego wyzwania. Trzeba jednak:

  • zarejestrować się na Goodreads (do czego zachęcam bo regularne zaglądanie na ten serwis motywuje do czytania a poza tym możesz odkryć tam sporo inspiracji i rekomendacji odnośnie do dalszych lektur),
  • poczekać na ogłoszenie wyzwania na kolejny rok (póki co Goodreads próbuje nas namawiać na wyzwanie dotyczące roku 2023 a nie 2024).

Z moich tegorocznych recenzji 5/5 na pewno mogę polecić i wyróżnić:

  • pierwszy (i może też drugi) tom sagi Thomasa Harrisa o Hannibalu Lecterze (tak, nie czytałem wcześniej, wstyd),
  • Godfather (podaję tytuł oryginalny bo w końcu czytałem po angielsku, ale wiem, też wstyd),
  • Oraz, na koniec jedna z ostatnich moich lektur – Pamiętniki Mordbota. Cudowna staroszkolna SF, bez ambicji bycia dziełem przez duże D. Za to czytając ją miałem wrażenie cofnięcia się w czasie do nocek zarwanych na czytaniu Kuttnera, Sheckleya, Dicka czy lżejszych dzieł Lema. Poniższy cytat pochodzi z opowiadania „Sztuczny stan” i oddaje mniej więcej urok tej lektury 🙂

Czyli co, do zobaczenia w księgarni?

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *