W kilka wieczorów Obejrzeliśmy na Netflix „My, ofiary„.

Tematyka narkotykowych, karteli które działają w Meksyku i na pograniczu USA bardzo nam się spodobała po obejrzeniu produkcji takich jak Narcos czy Narcos: Meksyk.

Serial różni się od wymienionych tym, że przedstawia głównie życie ludzi, których życie zostało w jakiś sposób zaburzone przez operujących w małym miasteczku Allende przestępców. Owszem, znajdziemy tutaj sceny pokazujące członków kartelu „przy pracy”, ale twórcy położyli nacisk na to aby pokazać negatywny wpływ zorganizowanej przestępczości na życie zwykłych, bezbronnych obywateli.

Nie ma tu może tylu strzelanin, operacji specjalnych czy pościgów. Mamy za to dramat, tragedię oraz kilka sprawnych wątków obyczajowych.

Serial jest dość nierówny. Niektóre sceny są moim zdaniem na siłę poetyckie, albo wręcz nie mają sensu. Jednak mniej więcej 80% czasu jest to całkiem solidna produkcja z fajnym doborem aktorów i ciekawą historią. Na początku można się pogubić w ilości bohaterów i wątków ale po pierwszych trzech, czterech odcinkach jesteśmy już na tyle związani z bohaterami i fabułą, że trudno oderwać się od (dość smutnego) finału.

Więcej polecanek ode mnie: filmy, seriale, gry, muzyka, książki, planszówki

[…]

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *