Wakacje 2017 – część 1 – Grecja

Dziś parę fotografii z wakacji plus szczątkowe opisy tego co na nich widnieje. Nie mam czasu niestety się rozpisywać jak było i co robiliśmy każdego dnia ale mogę polecić śmiało wycieczkę na jakiej byliśmy. Jest to niezły sposób na zwiedzenie 2 ciekawych krajów w ciągu 2-tygodniowego urlopu.

Tego roku wyjątkowo postanowiliśmy zrzucić całą organizację na biuro podróży Millennium Travel z Legnicy. Wycieczka przebiegała sprawnie, transfery i rezydenci bez zarzutu. Całość wyglądała mniej więcej tak jak poniżej opisałem.

Lądujemy w Grecji, na Korfu (lokalsi podobno nie mówią Korfu tylko Kerkyra), zgarniają nas rezydenci i jedziemy na nasz nocleg. Godzina drogi krętą drogą w leciwym autokarze, jedna czapka zarzygana (nie nasza na szczęście) i jesteśmy na miejscu.

Sidari, apartamenty Frida. Nasz ośrodek wypoczynkowy, który przechrzciliśmy szybko na PGR albo kołchoz. Mieści się w nim jakieś 30 apartamentów wyposażonych w łóżka, telewizory z polskim nc+ oraz statystyczną rodzinę polską 2+2. Pierwszej nocy pożarły nas jakieś lokalne muszki-zombie, dzieciaki całe w ukąszeniach. Prysznic to brodzik 60×60 bez żadnej zasłonki czy kabiny. Na ośrodku basen, brodzik, leżaki, bar.

Zasadniczo tragedii nie ma spać się tu da, browar i wino kupić można, pochlapać w basenie też – podstawowe potrzeby zapewnione.

Idziemy zbadać plażę (10 minut spacerem) i miasto. Sidari to sympatyczne miasteczko, którego centrum przypomina polskie kurorty Pobierowopodobne. Trzymaliśmy się więc od niego z daleka i spacerowaliśmy po plaży bo wzdłuż niej była masa knajpek z leżakami, gdzie można było wypić obiad i zjeść kawę. Widoki piękne, 20 minut drogi do słynnego kanału miłości. W miasteczku można wynająć auto, zrobić zakupy, wszystko się zgadza a najbardziej plaża i woda. Nie zginiemy tu 🙂

Jednego dnia wynajętym autkiem ruszyliśmy na podbój wschodniego wybrzeża Korfu i w ten sposób odkryliśmy:

  • plażę „jak nad bałtykiem” z drobnymi różnicami – ciepła woda, 40 stopniami w cieniu, czysta woda i okolica… uciekliśmy z niej po godzince bo cienia nie uświadczysz…

  • zaciszną plażę gdzie znaleźliśmy cień, frappe, święty spokój i spędziliśmy tam ładne pół dnia,

  • stolicę wyspy Kerkyra czyli Kerkyra, znane również jako Korfu. Miasto jest niesamowite i warto połazić po jego parnych i dusznych (niestety) uliczkach. Sporo ciekawych miejsc ale też tłumy, których nie da się tu ominąć i czasami trzeba iść w rzece ludzi. Jednak zdarzają się też takie mniej zaludnione ulice.

Kolejny dzień to fakultatywny rejs na Błękitną Lagunę – od rana do wieczora statkiem przez lazurowe morze, chlapanie w zatoczkach, obiad na pokładzie, zejście na ląd w greckim miasteczku kontynentalnym. Polecam, jest całkiem sympatycznie. Małe dzieci warto wyposażyć w jakieś tablety, książki, rysowanie albo dobry kapok do pływania bo inaczej zanudzą się na śmierć.

Następny poranek i busem z 8 osobami jedziemy na pół dnia zwiedzić Paleokastricę – są tam 3 punkty programu – klimatyczny monastyr (1), piękna plaża (a nawet dwie obok siebie) (2), piękne widoki (3).

Do tego pani (p)rezydentka Aneta po drodze opowiada  nam masę ciekawych rzeczy o Grecji i grekach a mi od niektórych eksploduje głowa. Wiecie że prawdziwi Grecy nie kradną i nie upijają się, nie mają domów dziecka i do niedawna więzień? I że maja po dwa pogrzeby? Mind blow i naprawdę zawdzięczamy pani (p)rezydent solidną porcję nowej wiedzy, dzięki!

Poniżej jeszcze kilka fotek a już wkrótce wpis o kolejnym tygodniu, który spędziliśmy w pięknej choć zaśmieconej Albanii. Stay tuned!

 

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Podobne wpisy

  • Wczoraj obejrzę Tennet. A może obejrzałem go jutro?

    Kolejna pozycja z kupki wstydu skreślona.

    Przyznam bez bicia, że po seansie nadal nie do końca wiem co tam się właściwie wydarzy(ło). Mimo to patrzyłem w ekran jak zahipnotyzowany. Chritopher Nolan nakręcił film przypominający trochę Incepcję zmieszaną z Memento i Powrotem do przyszłości, przyprawioną Mission: Impossible i kto wie czym jeszcze.

    Polecam jako widowisko, chociaż nie do końca jestem w stanie ocenić, czy to co dzieje się w tym filmie ma jakikolwiek sens. W wielu momentach miałem w głowie czerwone flagi i mój bullshit radar głośno pikał, ale i tak bawiłem się całkiem nieźle.

    Co było to było, nie ma co drążyć, jest na Netflixie więc jeśli macie to na kupce wstydu to jest dobra okazja odrobić i włączyć sobie ten film jak najszybciej. Choćby wczoraj.

  • Przenoszenie fotek poza Zdjęcia Google i co jeśli jest ich prawie sto tysięcy?

    Google Photos jest jak ruchome piaski. Łatwo wdepnąć ale wyrwać się na wolność to wyzwanie. Zajęło to jakiś tydzień, ale moja kolekcja zdjęć (z ponad dwudziestu lat!) jest już poza ekosystemem Giganta.

    Jeśli macie w Zdjęciach Google więcej niż kilka(naście) tysięcy fotek i myślicie o ich wydobyciu – zapraszam do wpisu, w którym opowiem jak to zrobiłem. Nie był to proces lekki i przyjemny.

    UWAGA – proces opisany poniżej na pewno dałoby się usprawnić korzystając z jakiegoś API albo instrumentacji przeglądarki ale… nie chciało mi się (a potem żałowałem) :).

    Czytaj Więcej „Przenoszenie fotek poza Zdjęcia Google i co jeśli jest ich prawie sto tysięcy?”
  • Pięć książek, które przeczytałem w 2024 i szczególnie polecam

    Czyli kilka zdań o: Królu, Dopaminie, Korei Północnej i transhumanizmie. Miało być pięć, ale o Mężczyźnach w pułapce gniewu i samotności już wcześniej pisałem. Reszta książek jakie pochłonąłem w 2024 jest na moim profilu Goodreads.

    Król, Szczepan Twardoch

    Książkę tak naprawdę przesłuchałem w trakcie jazd i spacerów, ale mam nadzieję, że wybaczycie mi to małe oszustwo. Tak jak wybaczycie autorowi, że nie można się od tego cholerstwa oderwać. O ile przebrniecie przez początek, bo książka nie jest wcale ani lekka ani przyjemna i ja za pierwszym razem się od niej odbiłem. Swój błąd zrozumiałem, kajam się i przepraszam.

    Jeśli ciekawi was jak mogło wyglądać życie polityczno-przestępcze (te kategorie zawsze się mi mylą) w międzywojennej Warszawie to warto sprawdzić tę pozycję. Audiobook jest świetnie przeczytany a jeszcze wchodzi na ekrany serial na podstawie tej książki i już ostrzę sobie na niego zęby.

    We Are Legion (We Are Bob), Dennis E. Taylor

    Książka przypominająca mi trochę Accelerando, Marsjanina albo stare dobre dzieła Lema czy Asimova i Heinleina. Jest transhumanizm, polityka, podróże międzyukładowe. Jest humor i nawiązania do popkultury – od Simpsonów, przez Douglasa Adamsa po Monty Pythona. Znajdziemy tu również klonowanie umysłu i pseudonaukowy (a może nie pseudo – trudno mi ocenić) bełkot, który bardzo lubię. Czyta się właściwie samo (w sensie szybko), podobnie jak serię o Mordbocie, którego też bardzo polecałem w 2023.

    Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej, Barbara Demick

    To już się nie czyta samo. Tu mamy drogę przez mękę – ale nie dlatego, że reportaż jest źle napisany a dlatego, że nóż się otwiera w kieszeni w częstotliwością 15 razy na rozdział. Trudno uwierzyć w opisywane tam sytuacje. Jeśli chcecie kiedyś zostać dyktatorem i poznać skuteczne metody – poradnik jak znalazł. Jeśli macie problem z czytaniem o ludzkim cierpieniu, nieludzkim traktowaniu – odpuście sobie. Poziom moich emocji przypominał mi ten z okresu czytania książki o Tonym Obedzie, którą gdzieś chyba polecałem.

    Mózg chce więcej. Dopamina. Naturalny dopalacz, Daniel Z. Lieberman

    Ta książka bywa lekko nudnawa, ale tezy jakie stawia (dodając do tego wyniki badań naukowych) są co najmniej bardzo ciekawe. W skrócie – od tego jak skutecznie twój mózg potrafi wychwytywać tytułową dopaminę kształtują się nie tylko twoje poglądy polityczne ale też kreatywność, zdolność do osiągania celów, skuteczność planowania i wiele innych nieoczywistych cech. Wiele z tych cech zdawałaby się zależeć raczej od wychowania lub wzorców otoczenia, ale okazuje się, że niekoniecznie ma to największy wpływ. To czy popierasz PiS, Konfederację czy Lewicę może być efektem jednej małej cząsteczki, która steruje znacznymi obszarami naszego życia. Warto wiedzieć jakie to obszary i zdawać sobie sprawę z tych mechanizmów.

    A co Tobie udało się przeczytać w 2024? Pochwal się w komentarzu!

    Co jeszcze czytałem w 2024?

    Poniżej lista okładek z mojego profilu na Goodreads.

  • W co się bawić pod koniec 2019?

    Czyli polecanki filmowo-serialowo-książkowe (i nie tylko)

    Od startu bloga nazbierało się już trochę wpisów, zatem małe podsumowanie na koniec roku. Jeśli choć jedna z propozycji umili Wam święta i te kilka wolnych dni – napiszcie w komentarzu.

    Ostrzeżenie – większość z tych rzeczy nie jest nowościami ale kto ma czas oglądać, grać, czytać i nadążać za tym wszystkim? Ja nie, zatem jest szansa, że Ty również nie. Mam zatem nadzieję, że nawet serial czy gra sprzed kilku(nastu) lat może dla kogoś być odkryciem :). Jeśli nie, zawsze pozostaje nieśmiertelny Kevin sam w domu.

    Jeśli moje propozycje przypadną ci do gustu i chcesz w przyszłości dostawać powiadomienia o nowych wpisach – polub ten blog na FB lub obserwuj w inny ulubiony dla siebie sposób, np. newsletter czy RSS.

    Czytaj Więcej „W co się bawić pod koniec 2019?”
  • Kilka muzycznych inspiracji na dobranoc

    Nie samą pracą człowiek żyje. Ja przykładowo dużo wolnego czasu inwestuję w poznawanie nowych dźwięków. Zdarza mi się w ten sposób trafiać na fajne teledyski (nie)znanych mi wcześniej grup i wykonawców. Poniżej moje top-ileśtam rzeczy, które ostatnio ujęły mnie dźwiękami i obrazem. Słodkich snów. Ja wracam do pracy :).

    I HATE WHEN GIRLS DIE

    Na początek klimacik Twin Peaks

    Ecca Vandal – Bleed But Never Die

    buja to mnie strasznie

    Lambrini Girls – Company Culture

    Poczuj się jak w pracy

    Morphine – Super Sex

    Po co grać na jednym saksofonie jak można grać na dwóch równocześnie i brzmieć dwa razy lepiej?! Do tego niezapomniany dwustrunowy bas Marka Sandmana i mamy zespół idealny.

    House of Protection – It’s Supposed to Hurt

    miodek w ucho

    Bob Vylan – Northern Line

    już niedługo zobaczę tego misia na koncercie w Pradze więc przypominam, że istnieje

  • Ostatni eksport video hrabiego Barry Kenta, ujęcie drugie!

    Ostatnie 2 lekcje kursu Retool już w trakcie eksportu do dalszej obróbki u mojego tajnego współpracownika (ciekawe czy zgadniecie kto nim jest?). Kurs nagrałem w rekordowym czasie a mniej więcej za miesiąc będzie do kupienia w każdej Żabce, Dino i kioskach Ruchu tuż obok Ciebie. O ile masz tam w telefonie zasięg i Internet bo tak naprawdę kupisz go tylko na strefakursów.pl.

    Pewnie wkrótce nieco więcej o Retool, ale to już bliżej premiery materiału. Trzymajcie kciuki!

    PS. mój domowy pecet – po miesiącach ciężkiej pracy w pocie CPU, po nocach z Autoeditorem, CapCutem i OBS Studio – zasłużył na upgrade, nie sądzicie?

    PS.2. Tak się cieszy człowiek o krok od zakończenia wielomiesięcznej walki z mikrofonem, myszką, klawiaturą i listą nagrań, które zdawały się nie mieć końca. Okazuje się, że KONIEC JEST BLISKI :).

    PS.3. A tak wygląda status prac na dziś. Jutro (dziś) ostatnie cięcia, kompletowanie materiałów dla kursantów, wysyłka do zleceniodawcy i… zasłużony odpoczynek!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *