Przepis jest prosty.

a) Rezerwujesz domek nad morzem i wbijasz jego adres w nawigację od Google (chociaż głosik w Twojej głowie mówi ci – w informacji od booking.com były współrzędne GPS – może nieprzypadkowo?),

b) dojeżdżasz tuż przed zmrokiem i kierowany przez nieomylne Google wjeżdżasz na teren ogródków działkowych bo brama jest otwarta a ty myślisz sobie „może dlatego ten domek był taki tani?”,

c) za tobą ufnie wjeżdża drugie auto, w sumie prowadzisz na manowce troje dorosłych i piątkę dzieci,

d) Google prowadzi was na sam koniec ogródków a tam okazuje się, że jednak powinniście skręcić kilkaset metrów wcześniej, przed działkami,

e) wracasz pod bramę, która jest już oczywiście zamknięta, innych wyjazdów nie ma,

f) jeździsz jak podupcony po tych działkach szukając żywej duszy, której oczywiście ni hu hu; zbliża się wieczór, temperatura spada do zera, zaczynasz obliczać ile masz żywności i paliwa, starasz sobie przypomnieć czy masz w bagażniku szpadel na zombie

g) stajesz pod bramą w nadziei, że ktoś jeszcze dziś przyjedzie na działkę, chociaż twój wewnętrzny głos krzyczy „dzwoń po 112 i stań się gwiazdą wieczornych wiadomości z nagłówkiem „polscy turyści utknęli na RODOS*!””

*RODOS=Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką

h) przyjeżdża jakiś dziadek i do końca życia masz +100% respektu dla działkowców, którym chce się dłubać w ziemi przy ujemnej temperaturze

kurtyna

Co było dalej – zobaczycie na zdjęciach.

Jeśli zdjęcia nic wam nie mówią to:

  • stacjonowaliśmy w miejscowości Zastań w wynajętym domku,
  • plaża zimą jest spoko – o ile nie pada deszcz to można lepić bałwana albo ślizgać się po lodzie, prawie zero ludzi, podobno dużo jodu (nie widziałem),
  • mieliśmy (autem) blisko do Międzywodzia, Międzyzdrojów, Świnoujścia – zatem każdego dnia coś tam zwiedziliśmy (jak się postara człowiek to znajdzie atrakcje nawet zimą),
  • jeden dzień spędziliśmy w Pogorzelicy w Sandra Spa na basenie – polecam bardzo dla dzieciaków super sprawa,
  • młodzież i tak najbardziej kręciły cowieczorne imprezki z planszówkami – Dixit, Sabotażysta, Story Cubes i Uno – świetnie zastąpiły nam komputery i telewizję,
  • ogólnie polecam chociaż następnym razem chyba rozważę opcję ferii w jakimś ciepłym kraju :).

PS. Uważajcie na tanie domki, których właściciel na koniec pobytu pokazuje Wam rachunek za ogrzewanie i okazuje się, że płacicie prawie drugie tyle co za noclegi – Janusze biznesu turystycznego mają różne kreatywne sposoby na wyciągnięcie kasy, nie dajcie się nabrać tak jak my!

[fbcomments]

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *