wakacje 2016

Pierwszy tydzień spędziliśmy pomiędzy morzem i kaszubami. Lało 4 na 6 dni ale co tam – przeczytałem książkę, zmokłem w kilku ładnych lokalizacjach. Najważniejsze, że nasza kwatera była totalnym zadupiu i oferowała widoki na totalne nic.

Drugi tydzień w Bieszczadach. Pogoda znacznie lepsza, ludzi też jakby trochę więcej ale w granicach rozsądku. Dzieci zdobyły 2 pagórki, ja zażyłem ruskiej bani a codziennie wieczorem zażywaliśmy wspólnie (ale bez dzieci) węgierskiego wina. Żyć nie umierać.

Na szczęście już po 2 tygodniach mogłem wrócić do brutalnie przerwanej sielanki w pracy i na budowie… uff!

Nasze prawie nadmorskie widoki
Nasze prawie nadmorskie widoki

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Nie przegap nowych wpisów

Zapisz się na powiadomienia. Otrzymasz 1 mail w miesiącu.

klikając "Zapisz mnie" potwierdzasz zapoznanie się z polityką prywatności tego bloga. Po zapisaniu się możesz zmienić obserwowane kategorie.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *