Tech

  • AppSumo – Black Friday – dzień 2

    Rusza drugi dzień wyprzedaży na AppSumo. Dziś tematem przewodnim jest generowanie leadów (szans sprzedażowych?) i zarządzanie sprzedażą. Nie jest to moja bajka więc nie wiem czy oferty są ok. Cała oferta Black Friday od AppSumo (wraz z pierwszą partią) jest pod tym linkiem.

    Nie wiesz co to za platforma? Przeczytaj mój poradnik – co i jak kupować na AppSumo.

  • AppSumo – Black Friday – dzień 1

    AppSumo własnie wystartowało ze swoimi ofertami na Black Friday. Na pierwszy ogień mamy kilka propozycji, w tym dość lubiany NeuronWriter i fajna cena na paczkę 100 zdjęć z DepositPhotos. Jest jeszcze parę innych narzędzi ale to już sprawdźcie sami pod tym linkiem.

    Nie wiesz co to za platforma? Przeczytaj mój poradnik – co i jak kupować na AppSumo.

  • Open Startup czyli jak bardzo można się otworzyć?

    Jak byście się czuli, gdyby każdy mógł sprawdzić ile zarabiacie i płacicie pracownikom? Jak kształtuje się morale w zespole? Ile błędów łatacie codziennie w Waszym kodzie albo jakich narzędzi wewnętrznych używacie?

    Prawdopodobnie czulibyście się jak właściciele, inwestorzy i pracownicy Cal.com, która to firma twierdzi, że są „The most public private company.”.

    Cytat pochodzi z ich strony https://cal.com/open, na której znajdziecie wszystko co napisałem powyżej (i znacznie, znacznie więcej). Na samym dole jest też lista podobnie działających, „zaprzyjaźnionych” firm.

    Opis koncepcji „otwartego startupu” znajdziecie zaś tutaj – https://cal.com/blog/open-startup.

    Co sądzicie? Widzicie jakieś ewidentne wady albo zalety takiego podejścia? Dla mnie to naprawdę genialna strategia na wyróżnienie się i pokazanie swojej kultury pracy. Może kosztem wystawienia się na ocenę ale „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, nieprawdaż?

  • Linki partnerskie, afiliacyjne, referencyjne

    Często wrzucam na blog odnośniki pisząc przy nich, że są to linki partnerskie, afiliacyjne lub, że zawierają kod referencyjny. W sieci często spotyka się określenie „reflink”. W tym wpisie dowiesz się co to właściwie jest.

    Co to jest link afiliacyjny, partnerski?

    To odnośnik (hiperłącze, link) zawierający dodatkowo specjalny kod partnera, przykładowo taki:

    https://mikr.us/?r=e6a6d054

    Fragment „r=e6a6d054” pozwala powiązać osobę polecającą (w tym wypadku mnie), z ewentualnym zakupem usług na stronie, do której link prowadzi.

    Jak działa link partnerski

    Aby wygenerować taki link najczęściej trzeba najpierw zarejestrować się w odpowiednim programie partnerskim danej usługi. Następnie wygenerować link partnerski i promować go dowolnymi sposobami.

    Jeśli po kliknięciu w taki link zakupisz coś to otrzymam prawdopodobnie jakieś benefity (np. pieniądze, rabaty, darmowe miesiące świadczenia usług, punkty klubowe itd). Ty również często w takich wypadkach otrzymujesz jakiś gratis – czasem jest to rabat, czasem dodatkowy miesiąc subskrypcji, czasem jakieś kredyty.

    Po co wrzucam linki partnerskie w treści wpisów?

    Jeśli polecam cokolwiek za pomocą linków afiliacyjnych na tym blogu to moją pierwsza motywacją jest zwrócenie Twojej uwagi na coś wartościowego. Nie chodzi o zarobki, bo te są naprawdę śladowe. Dochody z takich linków nie są moim źródłem utrzymania, ale raczej miłym dodatkiem. Czasem pozwalają mi np. przedłużyć hosting czy zakupić jakieś inne usługi wykorzystywane w codziennej pracy.

    Czemu tak? Mój blog to przedsięwzięcie niekomercyjne, prowadzone i finansowane od 2001 roku z prywatnych funduszy i czasu. Dlatego też wplatam tego typu linki w treść wpisów, łącząc pożyteczne (polecam tylko sprawdzone przez siebie i wartościowe usługi) z przyjemnym (raz na kilka miesięcy ktoś w coś kliknie i mam z tego kilka złotych).

  • Strategia publikowania treści na social media

    Na końcu tego wpisu jest mała niespodzianka.

    Od dawna staram się publikować przede wszystkim na blogu a następnie udostępniać wpisy na media społecznościowe. W ten sposób jestem pewien, że jeśli kiedyś Mark czy inny Elon skasuje moje konto (albo całą swoją platformę) to moje wypociny nie przepadną.

    Oczywiście staram się to udostępnianie maksymalnie automatyzować, ale przyznam szczerze – nie zawsze wychodzi. Automatyzacje podlegają prawom entropii i co jakiś czas przestają działać z sześciuset sześćdziesięciu sześciu powodów. Dlatego czasem zdarza mi się „w biegu” wrzucić coś tylko na socjalki. Ale generalnie unikam.

    Dziś przebudowałem trochę ten mechanizm wrzucania treści z bloga na profile społecznościowe i właśnie wykonuję swego rodzaju „test na produkcji”. Proszę nie regulować odbiorników. Wszystko jest w porządku (szczególnie gwiazdy).

    Obiecana niespodzianka to wpis przeczytany przez mojego klona. A w zasadzie klon mojego głosu zbudowany na platformie Elevenlabs, którą zacząłem testować po wysłuchaniu pierwszego odcinka Shell Game Podcast. Nie jest to najżwawsza wersja mnie, ale model nakarmiono godzinami audio z moich kursów a tam raczej trudno o jakieś wielkie emocje. Tak czy inaczej spodziewajcie się dalszych eksperymentów!

    Wersja audio wpisu:

    Loading the Elevenlabs Text to Speech AudioNative Player…
  • Ostatni eksport video hrabiego Barry Kenta, ujęcie drugie!

    Ostatnie 2 lekcje kursu Retool już w trakcie eksportu do dalszej obróbki u mojego tajnego współpracownika (ciekawe czy zgadniecie kto nim jest?). Kurs nagrałem w rekordowym czasie a mniej więcej za miesiąc będzie do kupienia w każdej Żabce, Dino i kioskach Ruchu tuż obok Ciebie. O ile masz tam w telefonie zasięg i Internet bo tak naprawdę kupisz go tylko na strefakursów.pl.

    Pewnie wkrótce nieco więcej o Retool, ale to już bliżej premiery materiału. Trzymajcie kciuki!

    PS. mój domowy pecet – po miesiącach ciężkiej pracy w pocie CPU, po nocach z Autoeditorem, CapCutem i OBS Studio – zasłużył na upgrade, nie sądzicie?

    PS.2. Tak się cieszy człowiek o krok od zakończenia wielomiesięcznej walki z mikrofonem, myszką, klawiaturą i listą nagrań, które zdawały się nie mieć końca. Okazuje się, że KONIEC JEST BLISKI :).

    PS.3. A tak wygląda status prac na dziś. Jutro (dziś) ostatnie cięcia, kompletowanie materiałów dla kursantów, wysyłka do zleceniodawcy i… zasłużony odpoczynek!

  • Muzeum Fotografii w Krakowie

    Interesujesz się fotografią, masz kilka wolnych godzin i jesteś w Krakowie? Koniecznie zaglądnij do MuFo, podziękujesz mi później! https://mufo.krakow.pl/.

    Znalazłem tam nawet moją pierwszą lustrzankę, Zenit TTL, którą dostałem w spadku po ojcu. Jest też masa innych ciekawych eksponatów, sal, interaktywnych instalacji. Jedno z lepszych miejsc pokazujących historię technologii w jakich byłem, polecam!