Dzisiaj troszeczkę hardware-porn.
Migawka z typowego dnia informatyka. Masz plan obejrzeć serial, poleniuchować, poczytać książkę. Zamiast tego robisz przeszczep esesdeka do nowego (no dobra, używanego – ale z gwarancją) komputera twojej mamy. Poprzedni dwunastolatek nie przeżył zalania kawą. Upgrade dysku sprzed kilku lat za to nie poszedł na marne. Wystarczyło parę fachowych narzędzi i…

…stary-nowy dysk przeszczepiłem do nowego-starego komputera. Windows ruszył bez zajkąknięcia, pobrał sterowniki i po chwili pogodził się z nowym „mortal shell”. Czyli ten cały HAL, o którym uczyli mnie na szkoleniu z NT4.0 jednak działa.

Przy okazji luźna obserwacja – Lenovo niby chińskie ale tradycje IBM chyba w nim żyją. Ma jakoś tak ładniej, zgrabniej, porządniej w środku. Może dlatego że jest jakieś 10 lat młodszy niż zalany kawą denat.
