Witajcie w 2025 roku! Poniższy wpis jest z pierwszym z serii, w której chciałbym pokazać losy budowy mojego najnowszego projektu – aplikacji zaspokajającej realną potrzebę klienta i dającą wymierną biznesową wartość. Będę go (w miarę możliwości) opisywał z wielu różnych perspektyw, tak aby pokazać jak dziś wygląda mój proces budowy rozwiązań oraz jakich narzędzi i umiejętności używam w swojej codziennej pracy. Spis treści wpisów z tej serii Skąd ten tytuł? Bo chodzi o zlecenie, w którym absolutnie wszystko chcę zrobić samodzielnie, włącznie z programowaniem. Będzie to mój pierwszy tak zaawansowany projekt, do którego nie biorę developera i sam nim będę (albo umrę próbując). A ponieważ nie jestem profesjonalnym programistą, będę wspierał się (bardzo mocno) AI, w tym edytorem Windsurf (chyba że w trakcie projektu pojawi się lepszy). Mogę więc podejrzewać, że kod aplikacji nie będzie ani optymalny ani zgodny z najlepszymi praktykami. Ktoś kiedyś pewnie załamie się patrząc w bebechy tego systemu. W tej sytuacji, z szacunku dla prawdziwych programistów, ogłaszam się (na ten moment) patodeveloperem, impostorem, fejkiem. W sumie to mam z tej okazji idealnie nazwany kawałek od TX2 – https://www.youtube.com/watch?v=keegsPt1jCU Czy pod koniec projektu zmienię o sobie zdanie? Czy dla klienta będzie to miało znaczenie? Czy to etyczne? O tym też będzie ta seria. A komu to potrzebne? Trochę mi samemu. Bardzo podobają mi się inicjatywy publicznego budowania produktów (przykłady na Twitterze/X pod tagiem #buildinpublic), więc postaram się do nich nawiązać. Ale może również Tobie? Liczę na to, że wyniesiesz z tych wpisów coś dla siebie, zainspirujesz się…