Wczoraj obejrzę Tennet. A może obejrzałem go jutro?
Kolejna pozycja z kupki wstydu skreślona.
Przyznam bez bicia, że po seansie nadal nie do końca wiem co tam się właściwie wydarzy(ło). Mimo to patrzyłem w ekran jak zahipnotyzowany. Chritopher Nolan nakręcił film przypominający trochę Incepcję zmieszaną z Memento i Powrotem do przyszłości, przyprawioną Mission: Impossible i kto wie czym jeszcze.
Polecam jako widowisko, chociaż nie do końca jestem w stanie ocenić, czy to co dzieje się w tym filmie ma jakikolwiek sens. W wielu momentach miałem w głowie czerwone flagi i mój bullshit radar głośno pikał, ale i tak bawiłem się całkiem nieźle.
Co było to było, nie ma co drążyć, jest na Netflixie więc jeśli macie to na kupce wstydu to jest dobra okazja odrobić i włączyć sobie ten film jak najszybciej. Choćby wczoraj.



