Przeszedłem AIDevs3 Reloaded!
Właśnie ukończyłem najbardziej pracochłonne „doświadczenie szkoleniowe” w moim życiu. Bo nazwanie AiDevs3 Reloaded po prostu kursem ze sztucznej inteligencji i agentów byłoby grubym niedopowiedzeniem. Czułem się raczej jak uczestnik „Interaktywnego poligonu szkoleniowego z elementami fabularnymi„. I nie był to lekki kawałek chleba, mimo że miał formę „nauka przez zabawę”.
Przez siedem tygodni bawiłem się więc i jednocześnie kląłem na czym świat stoi. Płakałem nad konsolą błędów i cieszyłem się jak dziecko kiedy w końcu kod wykonał się poprawnie. Wszystko w ramach gry fabularnej online w ratowanie ludzkości przed robotami, które przejęły władzę nad światem w przyszłości.
A może to nie była gra? Jeśli czytaliście „Grę Endera” to złapiecie aluzję :).
Przyznam, że pod sam koniec miałem już trochę dość. Zadania były coraz trudniejsze, czasu miałem coraz mniej. Zacząłem opuszczać najpierw pojedyncze dni a potem nawet cały tydzień. Dlatego zamiast pięciu tygodni wszystko zajęło mi prawie dwa miesiące.
Co mnie najbardziej motywowało do odkrycia wszystkich 25 flag (każde zadanie wymagało zdobycia jednej)? Wcale nie zdobycie certyfikatu (ten wpadł po wykonaniu 80% wyzwań).
Moim głównym celem było zrobienie na złość twórcom, którzy wymyślili te wszystkie pokręcone zadania! Jak ja was (nie) lubię! Pomyślałem więc – nie dam wam satysfakcji zostawiając chociaż jeden nierozwiązany wątek czy sekret. Wbiję platynę jak to mawiają teraz młodzi (duchem) czterdziestoparolatkowie.
Czy polecam? Jeśli jesteś osobą dość mocno techniczną i potrafisz kodować (albo chociaż generować poprawnie działający kod za pomocą Windsurf, Cursor lub innego narzędzia) – zdecydowanie tak!
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z AI i Agentami (np. jesteś po kursie HTMLa w Grudziądzu) to niekoniecznie. Wyzwanie było naprawdę spore i wymagało szerokiej wiedzy z różnych dziedzin IT.
