Ok, nie oszukujmy się. Prawdziwy tytuł tego wpisu powinien brzmieć:
Mój system zarządzania zadaniami to kompletna klęska i porażka, ratunku!
Tak, to jest wołanie o pomoc. Jako soloprzedsiębiorca pracujący dodatkowo na etacie i starający się nie zaniedbywać obowiązków męża, ojca mając przy tym życie towarzyskie – zaczynam się poddawać.
Zakładając firmę w 2020 roku wyznaczyłem sobie „preferowaną” stawkę na poziomie 150zł za godzinę pracy. Za tyle chciałem sprzedawać swój czas. Nie zawsze wychodziło – czasem było to znacznie mniej. Kiedyś tak źle oszacowałem potrzebny czas, że dobre półtora miesiąca pracowałem wieczorami za 20-30zł za godzinę.
Postanowiłem sprawdzić jaką uśrednioną stawkę mam u jednego z moich stałych klientów. W jego wypadku jest to o tyle łatwe, że bardzo dokładnie rozpisuję każde z wykonywanych dla niego zadań, aby widział na bieżąco ile godzin zostało mu na dany miesiąc.
Zrobiłem więc bardzo prosty (i obarczony licznymi błędami) rachunek. Sumę kwot ze wszystkich faktur wystawionych dla tego klienta (ponad 23 tysiące zł netto)…
Suma faktur klienta od 2021 roku
…podzieliłem przez około 185 godzin pracy jakie na tym kliencie „zaksięgowałem” przez prawie 3 lata współpracy.
Liczba zadań i (w prawym górnym rogu) suma przepracowanych godzin dla jednego z moich klientów
Wyszło mi, że za godzinę pracy (dla tego konkretnego klienta) zarobiłem około 127zł netto. Oczywiście w teorii bo trzeba tu uwzględnić podatki, czas jakiego nie wpisałem (bo np. uczyłem się danej technologii żeby wykonać zadanie) i tak dalej.
Oczywiście nie jest to mój jedyny klient a dodatkowo nadal wyrabiam 8h dziennie „na etacie”, więc realna stawka godzinowa jaką „wyrabiam” łącząc moje źródła dochodu jest całkiem inna.
Jak uważasz – moja stawka dla tego klienta, w tej branży – to dużo, mało? To oczywiście zależy od wielu czynników ale chętnie poznam Twoje zdanie.
Wpis pomógł Ci lub zapewnił przyjemnie spędzony czas? Jestem napędzany kofeiną, więc jeśli zdecydujesz się postawić mi kawę to będzie mi bardzo miło. Z góry dzięki!
Czytając tę książkę miałem coraz szersze oczy ze zdziwienia (ostatnio tak miałem chyba z Factfulness). Szybko też wdrożyłem do życia sporo zmian. Po pierwsze – przestałem zarywać noce i staram się nie schodzić poniżej 7 godzin snu na dobę. Po drugie nie zaczynam dnia od kawy – pierwszą piję po około 2 godzinach od pobudki.
Jest tego więcej, ale wydaje mi się, że najciekawsza w tym wszystkim jest moja motywacja. Jest nią najzwyczajniej strach – o zdrowie fizyczne i psychiczne.
Jeśli więc – tak jak ja do niedawna – uważacie, że wystarczy wam 5 godzin snu, że najlepiej pracuje się wam (lub uczy) w nocy, że możecie oszukać cykl dobowy – koniecznie przeczytajcie tę książkę.
W ramach delegacji odwiedziłem IBM Hursley Summit 2018 gdzie promowano głównie AppConnect i pokrewne technologie. Hursley to ośrodek badawczo-rozwojowy gdzie od 60 lat powstają nowe technologie – zarówno sprzętowe jak i software’owe. Tam powstały pierwsze dyski twarde (HDD), pamięć DRAM, bankomaty i wiele innych technologii. Tam rozwijane są systemy takie jak IBM AppConnect, MQ, WebSphere czy Watson.
Pogoda dopisała idealnie, prelekcje były monotonne ale oprócz nich były wycieczki po ośrodku (zwiedziłem mini-muzeum i design studio) oraz po pobliskim Winchesterze. Poznałem też parę ciekawych osób oraz zyskałem sporo przydatnych w pracy informacji. Krótko mówiąc udany wyjazd. Pod poniższym linkiem znajdziecie nieco zdjęć.