Po pierwszym czytaniu zasad do planszówki Karak miałem ochotę wyściskać twórców. W końcu gra planszowa, której zasady da się streścić w kilku zdaniach! Jednocześnie nienazbyt uproszczona i dająca ogrom frajdy. Oraz namiastkę grania w RPG. A może bardziej w cRPG?

Tak naprawdę RPG w Karaku jest mniej więcej tyle co w Magii i Mieczu. Ot, mamy „życie”, „siłę”, specjalne zdolności postaci i miejsca na ekwipunek. Jest to więc wyrób RPGopodobny, namiastka, odrobina klimatu i to wszystko… albo aż tyle. Bo przemycić niedoświadczonym graczom elementy RPG to nie taka prosta sprawa. Karak robi to świetnie.

Gracze eksplorują losowo generowane podziemia, zbierają złoto, pokonują potwory. Mogą po części decydować co w danej turze ma robić ich postać i w którą stronę się uda. Kiedy odkrytych korytarzy, potworów i komnat jest więcej jest w tym pewien element taktyki. Można od razu ryzykować walkę z mocniejszymi potworami albo skupić się na zdobywaniu coraz lepszej broni i czarów. Zabawa jest prosta, zwrotów akcji w każdej rozgrywce jest kilka, nie ma nudy. Kolejne rundy mijają bardzo szybko i gra się nie dłuży.

Cała partia trwa około 30 do 60 minut. Ja po pierwszym wieczorze od razu zamówiłem jedyny dodatek – Regent. Są w nim nowe postaci, płytki podziemi i mechaniki. Sam suplement nie jest przesadnie drogi a dodaje kilka fajnych rzeczy – warto go zamówić od razu z podstawką.

Więcej polecanek ode mnie: filmy, seriale, gry, muzyka, książki, planszówki

[…]

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *