Staram się nie emocjonować za bardzo przeczytanymi książkami. Nie nadużywać określeń typu „ta książka zmieniła moje życie” albo „wywróciła świat do góry nogami”. Przy „Factfulness” jest to jednak wyjątkowo trudne. To co ta książka robi z czytelnikiem jest bowiem naprawdę ciekawe. Po jej ukończeniu naprawę mam wrażenie jakby ktoś szerzej otworzył mi oczy i rzucił więcej światła na otaczający nas świat.

Dowiemy się z niej jak walczyć z wrodzonymi, instynktownymi skłonnościami ludzkiego umysłu, które fałszują nam obraz rzeczywistości. Jak podchodzić do danych przekazywanych przez media, instytucje, naukowców czy ekspertów w sposób krytyczny. Jakie błędy poznawcze często robimy i jakich możemy się spodziewać u innych. Jak zapanować nad błędnymi odruchami kategoryzowania, generalizowania, podejmowania decyzji w pośpiechu. Jak kwestionować autorytety, będąc przy tym pokornym i ciekawym świata jednocześnie. Czego nauczyć nasze dzieci aby nie popełniały tych samych błędów.

Dowiemy się też, że laureaci nagrody Nobla wiedzą o świecie (statystycznie) mniej niż przeciętny szympans. Poznamy historię, w której pozornie właściwa decyzja, podjęta w stresie, kosztowała życie wielu ludzi. Nauczymy się nie wkładać ręki w zamykające się drzwi windy i poznamy zadziwiający model biznesowy pozwalający sprzedawać coś poniżej kosztu materiałów a mimo tego zarabiać. Jakby tego było mało autor w pokrętny sposób zachęci nas do rękoczynów na osobach starszych jak również wytłumaczy dlaczego jest coraz lepiej mimo tego że jest naprawdę źle.

Mógłbym zarzucić was ciekawymi przykładami, wykresami, zdjęciami i anegdotami jakie autorzy książki (pod wodzą Hansa Roslinga) zgromadzili na przestrzeni kilkunastu lat. Mogłoby to jednak odebrać Wam część przyjemności z lektury.

Jeśli, tak jak ja, cenicie sobie racjonalne, oparte na danych i niespiesznej analizie faktów podejście do podejmowania decyzji i wygłaszania opinii to jest idealna książka dla Was. Jeśli męczy was świat zalewany negatywnymi sygnałami o tym jak jest źle (albo, co gorsza, bezkrytycznie wierzycie w te informacje) to przeczytanie jej jest świetnym pomysłem na poprawienie własnego samopoczucia. Może czujecie się zagubieni w potopie sprzecznych „faktów” i nie wiecie komu zaufać? Również sięgnijcie po tę książkę.

Napisał ją facet, który ostatnie 20 lat życia poświęcił na zbieranie danych i narzędzi do walki z mitami, uogólnieniami, stereotypami, półprawdami i „faktami z dupy” głoszonymi czasem przez szanowane instytucje czy osoby. Wykorzystując animowane wykresy bąbelkowe, dane statystyczne i zdjęcia z projektu Dollar Street udało mu się zarazić swoimi poglądami tysiące uczestników jego kilkuset prelekcji na całym świecie. Nawet Fidel Castro uległ jego metodom i sile faktów.

Książka jest pewnego rodzaju podróżą przez różne etapy tej pracy, zawiera też sporo anegdot z życia autora, które pokazują jak on sam popełniał błędy z którymi walczy. Jest też komentarzem i syntezą do strony Gapminder, na której znajdziecie wiele ciekawych tael, wykresów, zdjęć i komentarzy dotyczących obecnej sytuacji na świecie, oraz zmian jakie w nim zachodzą.

Osobiście tak mi się ten tytuł spodobał, że postanowiłem dołożyć tym wpisem cegiełkę do szerzenia idei Factfulness. Mam nadzieję, że przekonam choć jedną osobę do przeczytania książki i wyciągnięcia wniosku, że świat nie jest tak zły jak sobie wyobrażamy. Może zamiast być naiwnymi optymistami lub ponurymi pesymistami powinniśmy być racjonalnie myślącymi możliwistami (definicję tego słowa znajdziesz na 80 stronie książki)?

[fbcomments]

Podobało się?

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subskrybuj powiadomienia o nowych wpisach.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *